Autor Wiadomość
Magus
PostWysłany: Wto 16:03, 05 Lut 2008    Temat postu:

zonkinho napisał:
A czy po tylu latach tym negatywom nic się nie stało jeśli nie były odpowiednio przechowywane? Pytam bo nie znam się za bardzo na fotografii analogowej.



Zdatne do zrobienia odbitek.
Bart
PostWysłany: Wto 14:08, 05 Lut 2008    Temat postu:

fotki naprawde robia wrazenie
zonkinho
PostWysłany: Wto 14:04, 05 Lut 2008    Temat postu:

Zdjęcia robią wrażenie. Ten człowiek musiał pewnie w życiu wiele razy usłyszeć świst kuli zaraz koło swojego ucha. Podziwiam takich ludzi, którzy dla swojej pasji skłonni są poświęcić wszystko co mają.

Nie wiedziałem, że my też mamy swojego Świętego Gralla. No i nasz jest przynajmniej jak się okazało w pełni realny i odnaleziony. Smile A czy po tylu latach tym negatywom nic się nie stało jeśli nie były odpowiednio przechowywane? Pytam bo nie znam się za bardzo na fotografii analogowej.

No i mam nadzieję, że opublikują te zdjęcia. Smile
Magus
PostWysłany: Wto 10:14, 05 Lut 2008    Temat postu:

Kilka ciekawych zdjęć Capy:

To zdjęcie z plaży podczas lądowania aliantów w Normandii, komentarz chyba zbyteczny




Wojna domowa w Hiszpanii





Chiny


Ciekawe kiedy świat ujrzy zdjęcia z "walizki" !?!?!?
Magus
PostWysłany: Wto 9:41, 05 Lut 2008    Temat postu: Meksykańska Walizka ODNALEZIONA

Nie wiem na ile się orientujecie ale "Meksykańska Walizka" dla fotografów jest tym samym co "Święty Gral" czy "Arka przymierza" dla historyków.

"Meksykańska walizka" Roberta Capy odnaleziona
Odnaleziono "Meksykańską walizkę", jak była nazywana przez niewielką grupę ekspertów, zawierająca zaginione podczas wojny negatywy Roberta Capy. Walizka, a właściwie trzy kartonowe pudełka, zawierają tysiące negatywów, które Capa zrobił w czasie wojny domowej w Hiszpanii. Capa przypuszczał, że zaginęły one podczas Drugiej Wojny Światowej, po tym gdy w 1939 roku porzucił Europę zostawiając za sobą zawartość swojej paryskiej ciemni. Z takim przekonaniem zmarł w 1954 roku w Wietnamie.

Robert Capa to ikona i twórca współczesnego reportażu wojennego, od 1951 r. przewodniczył agencji fotograficznej Magnum. Urodził się w 1913 r. w Budapeszcie, w 1931 r. opuscił ojczysty kraj i wraz z rodziną przeniósł się do Berlina, a po dojściu Hitlera do władzy przeprowadził się do Paryża. W latach 1936-39 fotografował zdarzenia wojny domowej w Hiszpanii, a w czerwcu 1944 r. lądowanie w Normandii. Jego mottem fotograficznym było słynne zdanie "jeżeli twoje zdjęcia nie są wystarczająco dobre, to znaczy, że nie podszedłeś wystarczająco blisko". To on przeniósł widza na pierwszą linie frontu, pokazując cały horror wojny bliżej niż ktokolwiek wcześniej. Capa wykreował wizerunek wojennego reportera-globtrotera, z papierosem w ustach i aparatem na ramieniu. Między bitwami spotykał się z Hemingwayem i Steinbeckiem i zazwyczaj nie unikał alkoholu.
"






"The New York Times poinformował, że drogocenne negatywy odnalazły się po ponad pół wieku. Najprawdopodobniej podróżowały najpierw z Paryża do Marsylii z przyjacielem Capy Imre Weisz, który został aresztowany i odesłany do obozu w Algierii. Negatywy wylądowały u generała Aguilara Ginzalesa, który zawiózł je do Meksyku. Następnie w 1995 roku Jerald R. Green, profesor na Uniwersytecie Queens, otrzymał list od meksykańskiego operatora filmowego, który w ostatnim czasie widział wystawę zdjęć z wojny domowej w Hiszpanii, która w części była sponsorowana przez Uniwersytet. Napisał on, że stał się posiadaczem negatywów poprzez swoją ciotkę, która odziedziczyła je po swoim ojcu - generale Francisco Aguilar Gonzalezie. Po kilku latach negocjacji, operator postanowił udostępnić je Centrum Fotografii w Midtown na Manhatanie, instytucji założonej przez brata Roberta Capy, Kornela.

Miejmy nadzieję, że w niedługiej przyszłości będziemy mieli możliwość zaznajomienia się z nieznaną jeszcze częścią twórczości Roberta Capy."


źródło:
NY Times, fotopolis

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group